To nie ja
Eh, duchu mój w marnym ciele,
jeśli coś mówisz,
to zagłuszą cię
tak jak skurcze serca
niesłyszalne
pod lawiną miejskich dźwięków.
Mówisz mi,
co jest diabła warte,
a ten diabeł głośny jest,
w najdrobniejszych szczególikach
szczerzy zęby.
Idę gdzieś,
choć ty mówisz – proszę,
proszę - chodźże tędy.
Ktoś cię słyszał? Ile skarg posłałeś
Pani Barbie, prezesowi z hardą ręką,
czy zza płotu pijaczkowi?
Nie ten adres?
Mój pamiętasz?
Zmieniam czasem…
Moje zbrodnie nic niewarte.
Patrz – to ten świat, jest zbyt nadęty.
Pęka – już jest próżnia.
Komentarze (21)
podoba mi się
ciepło pozdrawiam
Fajny wiersz z ciekawymi rozważaniami;)pozdrawiam
cieplutko;)
czy da się zagłuszyć sumienie ...może i tak gdy serca
brak ...
Daje do myślenia. Najgorzej samemu że sobą dojść do
porozumienia...
Pozdrawiam
☀
Ciekawy wiersz pozdrawiam serdecznie )
Bardzo ciekawe rozważania.
Pozdrawiam Marce :)
Monolog sam ze sobą to najbardziej zakłamana forma
dyskusji. Pozdrawiam
Zgadzam sie z wandaw, pozdrawiam;)
Super wiersz
I tak bywa rozum swoje a my swoje Warto jednak
zastanowić się przez chwilę co pozosatnie ...
Pozdrawiam serdecznie Marcepanko :)
świetnie, oryginalnie i refleksyjnie:) pozdrawiam
serdecznie
Pozdrawiam Cię - Marce. - Piękny wiersz.
- Ściskam:)
czasem, jak czegoś nie wiem, nie rozumiem, nie wiem,
jaki napisać komentarz, to patrzę, co napisał zefir -
i widzę, jaka prosta jest interpretacja poezji.
pozdrowionka Marce :):)
Czasem ten głos zwodzi nas na pokuszenie. Warto
zastanowić się co potem. Refleksyjnie, każdemu się
przyda.
uważam, że zawsze warto słuchać swojego sumienia, czy
intuicji. ( i nie ma na kogo zrzucić winy za
niopowodzenia)
Głos naszej duszy (sumienia?) jest cichy i słabo
słyszalny. Jeśli go posłuchamy, to później długo
żałujemy straconej okazji. Jeśli go nie posłuchamy, to
narasta w nas niesmak do samych siebie. I raptem
okazuje się, że ten cichy głosik potrafi być bardzo
donośny.