To tylko on
Pośród czterech ścian
Siedzi zawsze sam
Zamknięty w sobie
Smutny niechciany człowiek
Nigdy przyjaciół nie miał
Bo przeciwnik - los
Mu ich nie dał
Niezauważony niezauważany
Przechodzi przez życie niepoznany
Nie zostawi nic po sobie
Ponieważ cóż może człowiek
Którego matką jest nadzieja
Nienawiść lekarstwem
Przydomkiem buntownik
Z wyboru ?
Kiedyś cofnąć chciał czas
Myślał wrócę naprawić
Błędy z dawnych lat
I choć nie możliwa jest to rzecz
Do końca stara się
Dogonić czasu strażnika...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.