Tobie
Tobie można mówić same przykre rzeczy,
Inne nie znajduję w słowach
potwierdzenia.
Choćbym chciał krzywd dawnych wspomnienia
zaleczyć,
To zawsze powrócą lawiną z kamienia.
Tobie trzeba rzucać w twarz oskarżeń
gromy,
I tak nie zrozumiesz słów moich
znaczenia.
Koniec tej rozmowy jest zawsze wiadomy,
Bo nie możesz pojąć własnego istnienia.
Tobie pragnę wyznać wreszcie tajemnicę,
Którą ukrywałem przez te wszystkie lata.
Zdziwisz się okrutnie, na to właśnie
liczę,
Pojmiesz, jaką boleść może sprawić
strata.
Ja ciebie kochałem miłością szaloną,
Nie mogłem okazać uczucia nad miarę.
Zostawiam je sobie, jako część wiadomą,
Ponoszę tym samym zamierzoną karę.
Nigdy nie usłyszysz bym błagał z
rozpaczy,
Łez też nie zobaczysz płynących po
twarzy.
Miłość ta dla ciebie przecież nic nie
znaczy,
A ja mogę dalej w samotności marzyć… .
Komentarze (4)
Wiersz przepełniony żalem...pozdrawiam:)))
Smutny wiersz:)
nie wiem jak skomentować, tyle tu żalu
nawet nieźle fajnie się czyta pozdrawiam