toksyczne łzy
trwające bez pardonu
w czasie rozciągnięte
zraszając kroplą słoną
bezdusznym płyną dźwiękiem
zlepione kitem szklanym
w ramach beznadziei
szarpiąc cicho rany
nie chwalą niedzieli
trwające bez pardonu
w czasie rozciągnięte
zraszając kroplą słoną
bezdusznym płyną dźwiękiem
zlepione kitem szklanym
w ramach beznadziei
szarpiąc cicho rany
nie chwalą niedzieli
Komentarze (18)
Ann...masz rację, powinnam zmienić tytuł. Pozdrawiam
To chyba łzy wygrywają smutną melodię wiersza...
Pozdrawiam.
dobry aż by się chciało więcej