tory
I nikt nie szepce ‘kocham’,
i nie ociera łez.
Za szarym, brudnym oknem,
zakwita właśnie bez.
A bzu już nic nie zerwie,
choć błękit z niego tli-
i nikt już nie zastąpi
tamtych letnich dni.
Na szarej papeterii
atrament się wciąż szkli,
lecz serce obumarłe
nie wskrzesi nawet list.
Nie wskrzesi duszy poryw,
ni wspomnień gorący żar-
bo życia długie tory
to już niechciany dar.
Ja wiem- że to nie koniec,
choć serce rwie, kołacze
choć tęsknota zabija
a dusza wciąż płacze.
Ja wiem, że kiedyś , daleko
znów razem usiądziemy.
Nad naszą wspólną rzeką
szczęście zbudujemy.
Ja wiem- życie rozdziela
na dni, miesiące, lata,
wiem też- śmierć nie wybiera.
Ona kręgi zaplata…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.