TRAFIŁA KOSA NA KAMIEŃ
Trafiła kosa na kamień
I teraz mocno pomstuje
Wnosząc wiele zażaleń
Że coś jej nie pasuje
Dlaczego ty tutaj leżysz
Kiedy ja sobie koszę
I jeszcześ tak się najeżył
Ja dłużej tego nie zniosę
Ostrze mi się stępiło
Więc musisz mnie przeprosić
A myślisz że mi jest miło
Nie wszystko da się wykosić
Ja leżę sobie spokojny
W swym ogrodowym ostępie
A ty dążysz do wojny
Chcesz to cię jeszcze przytępię
Gospodarz spór rozstrzygać jął
I by przysłowia nie zmieniać
Do jednej ręki kosę wziął
D drugiej zaś kamienia
Posłuchaj no kosko miła
To jest bardzo spokojny głaz
Tyś trochę za ostra była
A teraz będziesz w sam raz
Gdybyś to mądrzej robiła
Muskając z lekka kamienie
To byś się tylko ostrzyła
Przysłowie mogła byś zmienić
Kosa więc ostrze wzięła po sobie
A kamień zamilkł w ogrodzie
Jak ty komu tak on tobie – O!
Przysłowia jednak mądrością w narodzie
– Są!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.