Tragikomedia,półdytyramb na...
Satyryku! Półaktorze!
Weny pełen oraz kpiny!
Skąd ta zręczność twoja płynie,
Gdy wysuwasz drwiące drwiny?
Jesteś wielki, chociaż mały.
Chociaż piszesz do szuflady.
Wsteczną tworzysz ewolucję:
Z Homo Sapiens robiąc gady...
Jakże piękne śpiewasz słowa,
A kopiące na kształt maków...
Kiedy gumofilce wkładasz,
Brnąc w społeczny gąszcz buraków.
Los twój biedny,bo niegłupi
Wciąż wyciska siódme poty.
To największą jest męczarnią:
Być rozumem wśród ciemnoty.
Ole!
Komentarze (3)
Świetnie napisany z nutką kwaśnego humorku. Lubię
takie wiersze. Pozdrawiam.
Niebanalnie! Poczytam jeszcze raz. Brawo!
oryginalna satyra ze świetnym zakończeniem ... tylko
"drwiące drwiny" trochę zgrzytają ... zadziwia mnie
konsekwentna dbałość o rytm w Twoich wierszach :)