Trawienie ciućm
Zielonogórskim czarownicom spalonym na stosie ten utwór poświęcam
*Helenie Klich/Przylep/
Jesteś kochanie? Namiętne twe sploty,
gdy się ściskamy czułości podzielać,
lecz nie tak ciążą porywów ramiona,
acz w nich spoczywa piękność skądś
wyśniona.
Z rozkosznych pieszczot tak coś ciśnie w
dołku,
chwila, moment-Już! Nektar życia
tryśnie.
Otwieram oczy to pokusa, tylko,
a znakiem marzeń jest lepkość fallusa.
Napięcie stygnie, to znów potęguje
i tak od nowa. Czy lepkość poczuję?
*Elżbiecie Grasse/Nietków/
Zdaję się sercem tworzyć miłości
spełnienie,
myślami przy osobie kontent ukochanej.
Ach, mógłbym nieskończenie się tak
roznamiętniać,
lecz lugrem życia tryskam jak wezbrane
wody.
A cieczy co lubej przeznaczona była,
po udach napiętych- zużyta cytryna.
《》《》《》《》《》《》《》《》《》《》《》
*Zaczęło się w roku 1640, kiedy
stacjonujące w mieście wojska szwedzkie
spaliły cztery mieszkanki Zielonej Góry.
Podobny los czternaście lat później spotkał
Katarzynę Funck, wówczas 84-letnią
staruszkę - została skazana za odebranie
mleka krowie sąsiadów oraz "zabranie
sąsiadce ognia z pieca".
W 1663 rozpoczęły się tzw. procesy
łańcuchowe, w których jedna udręczona
torturami kobieta rzucała oskarżenie na
inne, wymieniając je jako swoje
wspólniczki. Ciągnęły się do 1665, kiedy to
mężowie trzech oskarżonych mieszczanek,
starając się oczyścić żony z zarzutów,
udali się aż na dwór cesarski w Wiedniu,
skąd przyszedł zakaz wydawania wyroków w
tego rodzaju sprawach przez zielonogórski
sąd. Jak chcecie więcej, to co nieco sobie
poczytajcie. Wiele jest wiadomości na ten
ważny temat.
Komentarze (29)
Niebanalne wiersze, przeczytałam z zainteresowaniem:)
zielonogórzanin
Gratuluję ci postawy i myśli jaką wyrażasz w obronie
maćka i innych piszących co im dyktuje serce ..
czepiają się z różnych powodów .. a czasem z zazdrości
ot tak po prostu dowalić ..dokopać i cieszą się swoją
mądrością pośród tu piszących .. nie myślą że głupota
ich gdyby miała skrzydła .. daleko by pofrunęli jak
ptaki w przyszłość .
Bardzo ciekawe! Czyta się jednym tchem. Wciąga!
Miłego dzionka!
Pozdrawiam serdecznie!:)))
Bardzo ciekawy tekst
Nie znałam tej opowieści
Pozdrawiam:-)
W każdej kobiecie powinno być coś z czarownicy, ale
żeby tak na stosie...:D Ciekawe wiersze.
Zaciekawił.
Miłego dnia.
... choć ciućm nie trawię :)
Ciekawie, oryginalnie, bo nie wiem, czy kiedykolwiek
czytałam wiersz dedykowany czarownicom, a właściwie
wiedźmom - czyli tym, które wiedzą... A takich się
bano, były niewygodne, więc - na stos!
U mnie niedaleko jest (w Swobnicy) dawny zamek
Templariuszy, w którym jeszcze w 1689 r. odbywały się
liczne egzekucje osób podejrzanych o "czarną magię".
Bardzo na tak - pozdrawiam :)
takie wtedy były czasy
dobrze ,że teraz nie ma takiego zwyczaju spalenia na
stosie straszna kara ... i za co?? ,że umiało sie
leczyć miało się taki dar... świetnie piszesz i śmiało
Pozdrawiam:)
Ale ci się rozmarzyło...Pozdrowionka
Świetnie piszesz, masz we mnie fankę, zwłaszcza za
czarownicę, której dedykujesz wiersz:-)) Pozdrawiam,
miłego dnia
Świetne strofy. Z jednej strony nowoczesne, z drugiej
w klimacie epok minionych.
Ukłony.
ALEŻ DRODZY UŻYTKOWNICY PORTALU, KTÓŻ TO DAJE GŁOSY
BEZ KOMENTARZY- NIE WSTYDZIĆ SIĘ, PRZYJMUJĘ KAŻDĄ
KRYTYKĘ. ☺
Zielonogórzanie... Ciebie tez spali kiedys, ale
pożądanie:)
Będzie szczęśliwa Helena ..gdy przeczyta .. myślę że
wszystko odczuje gdy spotkacie się na kawie..
historia ciekawa ..lat wstecz tyle całe szczęście ..
że czasy się zmieniły .