Tropografia elżbietańska
Przypadkowe zniknięcia z mapy są
przedsmakiem
nowych lekcji tracenia. Giną nam
miasteczka,
miasta, klucze do mieszkań. Potem zmywa
brzegi
rzek, więc nie mamy dokąd spłynąć.
Zostajemy
tylko w pamięci. Blednie najwolniej.
Strofuje
nas nieustannie gorzkim ‘tu było, co
było’.
Literowanie byłych nazw przynosi ulgę.
Za znakiem stoi inny znak, a za nim
mieszka
słowo, czasem rzecz. Zwierzę nie do
oswojenia.
Ucieka, cieknie, zmyka zanim nadasz
imię,
pogładzisz w myślach. Zniknie z mapy
właśnie wtedy,
gdy zaczniesz rozpoznawać zarys zgubionego.
nie każde morze kończy się szczęśliwie
Komentarze (21)
Chciałbym na widelec nabić czas, co tak pustoszy nas.
dlatego przypisuje się wiersze do kategorii
'nieregularne', bo są nierówne czy z innych powodów
brak im regularności ;)
bardzo wymowny. chyba wiem co było Twoją inspiracją
:). zasypiamy w jednym, budzimy się w drugim... można
odnośić do ostatnich wydarzeń albo cofnąć się głęboko
wstecz. pozdrawiam ciepło :)
Releksyjny wiersz - coś sie kończy, coś zaczyna, a
pamięć też nie trwa wiecznie. Są jednak zdarzenia,
osoby upamietnione historią.Nie wszystko i nie dla
wszystkich jest poznawalne.
gdy żyjemy chwilą obok nas znikają ważne elementy
rzeczywistości wypowiada wiersz mocno W podtekście
jest refleksja wypowiedziana dla załagodzenia sumienia
słowami cyt.nie każde morze kończy się szczęśliwie bo
cyt.Zniknie z mapy właśnie wtedy,
gdy zaczniesz rozpoznawać zarys zgubionego. Wiersz
bardzo wymowny Podoba mi się:)
Gdy już prawie masz znikają chwile .