Truchło
Leży na drodze zwierza truchło
Całe od słońca aż popuchło.
Rozbita głowa, przecięty brzuch,
Zwabia swym smrodem gromady much.
A jeszcze rano biedne żyło,
Po lasach, polach gdzieś goniło.
Tu zgryzło listek, tam źdźbło trawy,
Nie czując co da los łaskawy.
Między polami wiła tam droga,
Przez nią przebiegła owa nieboga.
Na szybkim aucie pirat się zjawił,
Stuknął zwierzątko, życia pozbawił.
Nawet nie stanął, nie czuł kolizji,
W pijanym zwidzie brakło mu wizji.
Popędził dalej, ciało zostało,
Ślad że coś tutaj stać się musiało.
Leży na drodze zwierza truchło,
Całe od słońca aż popuchło…
Komentarze (2)
Smutny temat na polskich drogach. Odważyłeś się ując
to w wierszu, brawo .
Przykre zdarzenie opisujesz, jedyne pocieszenie to to,
że tym razem to zwierzę nie człowiek, często też tak
okrutnie sponiewierany, pozdrawiam ciepło;)