trudnię się zawodowo pisaniem...
trudnię się zawodowo
pisaniem wierszy
w Nowej Zelandii
bo to bardzo dobry zawód
jest w Nowej Zelandii
najlepiej pisać o miłości
że na zawsze albo że to straszne
bo odszedł/odeszła
i w "czarnych mrokach ciemności"
(nieprzeniknionych)
no i "gdy zachodziło słońce"
albo o "zmierzchu" "wschodzie"
"świtaniu"
"spijać z ust słodycz" albo
"zranił mej duszy szept"
i jeszcze
"w mgłach nadziei"
i
"całun namiętności"
to dobry interes
pozwala przeżyć
i jeszcze na dodatek
całej rodzinie nieźle się wiedzie
i strasznie, ale to strasznie
się kochamy
i mamy pieski
takie puchate
Komentarze (1)
Czyżby delikatna ironia i kpina adresowana do "poetów"
używających w kółko tych samych, oklepanych strof? :)
I nie lubię psów. Wcale a wcale.