Trzepotem skrzydeł
Trzepotem swych skrzydeł żegnałaś mnie,
poruszając się swym powolnym krokiem.
Szepnęłaś mi kilka swych aksamitnych
słów
i znów zakończyłaś me szczęście tym
wyrokiem.
Chciałem podążać kolejny raz za Tobą,
lecz nie potrafiłem teraz poruszyć żadną z
nóg.
Postanowiłem że będę po ziemi stąpać
twardo
i nie zejdę bezmyślnie już z żadnej z
dróg.
Decyzja została podjęta - zostaję tu
sam,
bez żadnych dużych marzeń i promiennych
snów.
Zabrałaś mi coś, czego już nigdy nie
odzyskam,
trzepotem swych skrzydeł żegnając się
znów...
Komentarze (1)
choć odeszła dla Ciebie pozostanie aniołem i to jest
piękne.Myślę, że powoli zacząłeś się z tym odejściem
oswajać, to takie dojrzałe podejście, bez lawiny
żalów...