Trzy limeryki o patologach
Patolog Troupo spod miasta Arras,
na sekcji krajał kilka zwłok naraz.
Aż trafił mu się fagas
i miał spory ambaras,
gdyż zamiast trzewi atrapy znalazł.
Na sekcji Freda gdzieś koło Jasła,
szukano przyczyn czemu nie kasła
i ten zapach jak od masła.
Szukali w słowniku hasła,
a wtedy z hukiem lampa też zgasła.
Patolog Feli raz w mieście Kielce,
opowiadał raz kumpeli Elce.
Gdy czekały nań wisielce,
to on zdumiony był wielce,
bo zamiast noża miał dwa... widelce.
Komentarze (11)
pozdrawiam wszystkich fanów czarnego humoru
pewnie,że nie jest konieczny
ale zawsze mówiłeś, że lubisz monorymy
Patolog Jerzy z Jasła nad Sanem
Znalazł w denacie dość dziwną zmianę,
Albowiem w trzewiach
Rosła mu stewia.
- Widocznie - stwierdził - gość był weganem.
Wiem, że sobie ułatwiłem, bo nie stosowałem monorymu,
ale w limeryku monorym nie jest konieczny.
He he czarny humor o patologach, muszę przyznać, że ma
ręce i nogi ;D + Kłaniam się.
Oglądam dokumenty z serii "Tajemnice kostnicy" czyli
jak patolog przyczynia się do wyjaśnienia zbrodni i
schwytania mordercy. Co do limeryków, lubię czarny
humor. Pozdrawiam.
jak widać praca patologa też może zaskakiwać.
:)
Aniu masz rację ale to przecież limeryk, któremu
trochę absurdu nie zaszkodzi
Zakręcone:) W drugim do "kasła" dopisałabym "ł", bo
sekcji nie wykonuje się za żywota, ale mogę nie mieć
racji. Miłego weekendu:)
Limeryki ukazują humorystyczny obraz pracy patologów,
podkreślając nieoczekiwane sytuacje, z jakimi się
spotykają podczas wykonywania swoich obowiązków.
(+)
Z uśmiechem i przyjemnością czytałam. Ślę moc
serdeczności i uścisków:)