Trzy limeryki o twórczych mękach 15
Podpadł raz krytyk gdzieś tam w Alzacji,
za złą opinię do recytacji.
Autor na połajankę,
puścił mu w mig wiązankę.
Ale taką bez kropek i spacji.
Poeta Anzelm spod wioski Ludów,
Satyry pisał lecz tylko z nudów.
Gdy też mu się znudziło,
przeprosił żonkę miło,
Zabrał jej pralkę do prania brudów.
Ubogi pisarz koło Męcinki,,
apetyt miał raz na kilo szynki.
Niebawem w ramach akcji,
dostał etat w redakcji.
Teraz za pensję liczy… przecinki.
Komentarze (16)
Udana krytyka z uśmiechem zawsze w cenie. Pozdrawiam
ciepło.
dziękuję za wszystkie komentarze
Z podobaniem limeryków,
pozdrawiam serdecznie:)
:)
Pozdrawiam serdecznie.
Pewnego twórcę w gminie Połaniec
Wena dopadła na otomanie.
Cztery zeszyty
Zapisał przy tym,
Ale odczytać nie był już w stanie.
Podobają się :)
I sam zajął się praniem ?:))
Fajne, jak zawsze :)
Maciek L jak limeryk.
świetne są!
Głos mój i szacun jest twój!!
Brawo !! Wszystkie świetne.. Pozdrawiam Maćku :)
fajne!
Wszędzie dobre puenty, pozdrawiam.
Dla mnie pierwszy - najlepszy.
Pozdrawiam Ciebie i Wrocław. :):)
A te wiązanki- wulgaryzmy nie wzmacniają przekazu,
osłabiają go.
Wszystkie bombowe i odlotowe,
bo posiadają limeryczną wymowę, właśnie 5 wers z
torpedą,
to jest to, o czym nie wszyscy wiedzą.
Czytałam z przyjemnością i uśmiechem. Pozdrawiam
serdecznie z podobaniem. Pomyślności:)