Twarda sztuka (brachykolon)
To mój pierwszy brachykolon...
Grał cień wśród drzew
i szedł od pnia do pnia
gdzie ptak swój śpiew
dął w ton jak dzwon
co dnia...
Już noc szła w czas
i cień wśród skał się skrył
a ptak jak bas
dął w ton swój znów
co sił...
Gliwice 30.10.2020 r.
autor
Berenika57
Dodano: 2020-10-30 10:35:59
Ten wiersz przeczytano 1179 razy
Oddanych głosów: 18
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (27)
nie łatwa to sztuka napisać z sensem samymi
jednosylabowcami - brawo
Ładnie :)
Wspaniałe obrazy wyczarowałaś słowami. Czytałam z
przyjemnością i podobaniem. Pozdrawiam serdecznie z
uśmiechem:)
a ptak jak bas
dął w ton swój znów
co sił...
co dnia i w noc
miał moc by też
dać ton jak grom
Qrcze, Bereniko, normalnie wypiłbym piwo z radości, że
się na coś przydałem! Gdybym nie był abstynentem! :-)
Haha :-)
Miłego dnia :-)
Świetnie. Bardzo na tak.
Bartku, Twoja sugestia - jak się okazało - była
bezcenna!
Jeszcze raz ślicznie dziękuję i życzę miłego weekendu
:) B.G.
Ojej, Bereniko, czyli jestem jeszcze czasami do czegoś
przydatny, hihi :-)
Miło mi, pozdrowionka :-) :-)
Bartku, Twoje pytanie nasunęło mi zmianę na początku
drugiej strofy
i przy okazji znalazł się właściwy rym...
Dziękuję ślicznie i pozdrawiam :) B.G.
Beatko - dziękuję ślicznie
i pozdrawiam :) B.G.
pierwszy i wyszło świetnie...
pozdrawiam Bereniko
Pierwszy i bardzo udany! :-) :-)
Tylko czemu ta noc taka zła? :-)
Noc to przeca magia :-)
Pozdrawiam serdecznie, Bereniko, miłego dnia :-)