Twoje życie?
Kim jesteś...
Wciąż zadajesz dręczące pytanie...
I... tysiące odpowiedzi znajdujesz
...Lecz bez żadnego znaczenia,
Każda z nich fałszem jest uszyta Ty to
wiesz...
Wygrywasz,przegrywasz-jak w życiu
Upadasz i podnosisz się
W tym nędznym i pięknym człowieczym
byciu
Dostrzegasz przecież jakiś jego sens
Jedzenie,sen,bzdurna praca
Sex-prokreacja i jakiś tam wzniosły
niepotrzebny cel
A gdy odchodzisz masz w świadomości z życia
- kaca
Zagubiony,przerażony podążasz w świat
inny,inny niż ten
Wszystko co zdobyłeś,zgromadziłeś za swego
życia
Umiera jak truchło i trupem pachnie choć
tak bardzo smakuje
...Czyż nie pojąłeś sensu istnienia-swojego
tutaj bycia
...Masz drogę,dekalog i Kogoś Kto tam
Ciebie właśnie oczekuje
...Tak proste są ścieżki Boga tak
przejrzyście,przejrzyste
Jak zapłakane oczy Chrystusa tak cudne
takie po prostu czyste
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.