Tydzień 3
[tydzień 2 tutaj: http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/tydzien-539120
Niedziela była fajna!
Nowa dziewczyna, czarnulka, naprawdę
świetna!
Bzykaliśmy się do białego rana i ma być
jeszcze dalszy ciąg!
Zostałbym z nią dłużej, ale służba nie
drużba
(Miśka jest nadzwyczajna!).
W poniedziałek dzwoniła,
i ja też do niej, było czule i
przyjemnie.
Umówiliśmy się - wpadnie do mnie na
weekend, ja do niej w następny.
Patrz, Tato! - może twój synek się
ustatkuje?
(Miśka jest bardzo miła!).
We wtorek dzwoni: Mariusz,
przyjedź! Nie wytrzymam bez ciebie ani
chwili!
No to jadę te marne dwieście kilometrów,
ona czeka w oknie.
Było gorąco, kwiaty spadły na podłogę
(Miśka piękna jak Wenus!).
W środę miłość i łóżko,
z taką to można zapomnieć o całym
świecie.
Wiesz, Mariusz - szepcze - czekałam na
ciebie tak długo i warto było.
Ciekawe, bo ja też tak czuję, będąc z tobą
(Miśka, moje serduszko!).
Lecz w czwartek inne słówka
raptem słyszę: Spadaj, mały, dość słaby
jesteś!
Nie wiem, co odpowiedzieć! Może spróbujmy
jeszcze jeden numerek?
Nie mam czasu, kotku, mam inne
propozycje
(w drzwiach trzasnęła zasuwka).
Nie najgorzej, bo w piątek
znowu gdzieś się skoczy, by o tamtej
zapomnieć.
Nowych lasek nie brakuje, trzeba mieć tylko
ochotę i działać.
Może do kina z Aśką lub z Ewą na kawę?
(stówka to nie majątek).
Sobota jednak z Anką,
było fajnie, odgrzaliśmy stare
wspomnienia.
Zawsze mogę na nią liczyć - randka, lody i
francuskie słodycze.
Dzisiaj starczy, wpaść jeszcze kiedyś?
Wpadnij jutro
(wciąż jestem twoją fanką!).
Komentarze (14)
:)
Mala.duza
Mgiełka
Magnolia
Dziękuję serdecznie
za odwiedziny, czytanie i
komentowanie. Jest już "Tydzień 4", wkrótce może być
następny. Pozdrawiam.
Oj chyba długo tak biedak nie pociągnie.Ale co tam
marzenia nic nie kosztują ,wręcz przeciwnie weselej
się żyje .
Przeczytałam całość. Z podobaniem przeczytałam i z
ciekawością. :)
to tu to tam... najważniejsze że chcą być sam na sam
Bodek
Maria
Anna
M.N.
"Z kwiatka na kwiatek" - peel krąży i szuka, może w
końcu się ustatkuje. Dziękuję za wizyty, czytanie i
komentarze. Pozdrawiam.
Z kwiatka na kwiatek, a potem sił braknie gdy
przybędzie latek... można i tak, pozdrawiam.
ale lowelas z peela!
Ciekawa lektura, wciągająca.
Pozdrawiam serdecznie :)
Jak zawsze ciekawie Janusz u Ciebie. Jest co czytac,
zastanowic sie, czasem posmiac. Niecodzienna lektura.
Dobra lektura.
Lacze pozdrowienia :)
Mily
Amor
Sari
"Peel dość oblatany jest".
Moim zdaniem zdarzają się takie historie i już dawno
przestało to być czymś w rodzaju skandalu
obyczajowego. Możliwe, że Peel jest żywą ilustracją
katastrofy obyczajowej, jaką obserwujemy od co
najmniej kilkudziesięciu lat. Jeśli ktoś poczyta np.
prozę Houellebecqa, to ma szansę zgodzić się z moją
tezą.
Dziękuję za wizyty, czytanie i komentarze. Pozdrawiam.
Że się tak wyrażę... peel dość oblatany jest. To już
wolę czytać o kamicy z drugiego tygodnia...;-)))
Pozdrawiam
To jest mega genialne i wciągające :)
Dziś w nocy z przyjemnością przy Twoich wierszach
goszczę.
Oj...
I tak się na świecie rozchodzą choroby weneryczne :(
Pozdrawiam