Tylko mi znane.
Ja i moje demony,
Rozmowa z nimi, moje zgony.
Znasz je? Wątpię, bo już widzę twoje
nekrologi.
Razem się bawimy i ważymy moje życie.
Zawsze w samotności i pełnej ciemności.
Godny godnemu przeciwnik stają przed
sobą,
A ja jednak w strachu, z przepełnioną
głową.
Bez strachu przed walką, ze strachem przed
argumentami.
Diabeł się cieszy, diabeł cię mami.
Gra czysta odpada. Bądź gotów na grę poza
schematami.
Nie tylko ja, my wszyscy, po zmroku
zostajemy sami.
Sami ze swoimi myślami i chorymi
głowami.
Boję się samotności, bo zło w mojej głowie
nie zna litość.
Komentarze (6)
Wielkie dzięki za każde od Was słowo i pochylenie się
na kilka sekund. Dla mnie warte X2, bo nie pisałem już
lata. Z kilkoma próbami i pustymi kartkami. Ostatnio
coś się troszkę poskladało. Może jeszcze do mnie
wróci, lekkość alfabetem szycia, obserwacji z życia
Ciekawe refleksje, a wiersz skłania do zadumy.
Pozdrawiam serdecznie :)
Witaj Dobry Chłopaku
Nieco filozoficzne i mocno psychologiczne wyrażenie
samotności i możliwych jej skutków.
Udanej niedzieli.
Każdy z nas toczy walkę z własnymi
demonami...Pozdrawiam :)
ciekawy wiersz
pozdrawiam:)
Sumienie.
Ten nasz moralny i indywidualny sędzia.
Czasem niepokoi, szuka usprawiedliwienia,
wytłumaczenia.
Niełatwy wiersz, do zastanowienia.