I tylko nie mów mi, że...
wrócić tak bardzo chciałem
do tamtych chwil i dni
sercu najdroższych
i tylko nie mów mi, że nie warto
tak blisko siebie
niezależnie jak daleko
wracałem po śladach na śniegu
zegarków wskazówki cofałem
wyrwane kratki z kalendarza wieszałem
w tym wielkim kłamstwie pozostać
pragnąłem
bez cienia miłości, zostałem sam ze
smutkiem
łzy po policzkach spływały
w potok się zamieniały
a ja ciągle stając w tym samym miejscu
zmoczony deszczem, chory tęsknotą
czekając liczyłem krople w
morzu wspomnień coraz większym
'piękno jest tutaj niepotrzebne'
zalane oczy już nic nie usłyszą
zatkane uszy już nic nie zobaczą
i nie możesz mi powiedzieć, że nie warto za
to umrzeć...
Kraków, 6 X 06 (1:38)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.