tylko ona pozostała
nienawidzę tego odbicia
w lustrze
gdy czajnik gwiżdże
a noc pachnie
czarną kawą
w chińskiej filiżance
wyplułam w dłoń
ziarno kawy
było takie słodko-słodkie
w swej czarnej goryczy życia
umalowano mnie
w cudną gejszę
z oczyma jak liść zielonej herbaty
teraz siedzę niczym porcelanowa
[lalka
***
tylko łza cieknie wewnętrzną stroną
[powieki
bym mogła ją wytrzeć
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.