Tyś w wierszach mych natchnieniem
Pośród czerwonych polnych maków
łapię te chwile ulotne
które są tylko wspomnieniem
jak Twoje spojrzenie przelotne.
I wzrok mój jak ognik błędny
jak mgła w porannej trawie
kroczy za słońca promieniem
złocącym kaczeńce na stawie.
Łapię garść wiatru w dłonie
i ściskam mą duszą zranioną
może mnie on poprowadzi
w krainę nieodgadnioną.
Za myśli Twe skrycie chowane
oddam tych kilka łez
z uczuciem na papier przelane
o Tobie ten każdy wers
i każde moje westchnienie
Tyś słów mych potokiem rwącym
Tyś w wierszach mych natchnieniem.
Łapię Twej skóry zapach
konwalią i bzem nasycony
czuję go w każdej strofie
mój wiersz każdy Ciebie spragniony.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.