Poczekam...
Którędy na peron szczęścia?
czy dojdzie się tam ulicą
czy drogowskazem są gwiazdy?
Tak bardzo chciałbym wskoczyć w pociąg
miłości,
usiąść w przedziale dla nie palących
i pojechać...
tak poprostu pojechać przed siebie.
Zapewne wiedziałbym kiedy wysiąść,
wtedy gdy ujrzałbym Ciebie...czekającą,
z rozwianymi od wiatru włosami,
z wzrokiem utkwionym nie we mnie...
a w moją duszę.
Lecz czy stać mnie na bilet?
a może tak na gapę?
nie...przecież to jeszcze nie akt
desperacji.
Poczekam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.