* * *
Byłam szczęśliwa
Przez tyle lat
Dzięki tobie.
Bo ty mnie kochałeś
I pamiętałeś
O mnie.
Wyławiałeś z morza smutku
I cierpienia
Niosłeś ukojenie.
Twoja miłość
To magia
Przy tobie ból topnieje
Odchodzi w zapomnienie
Choć na chwilę
Dziś stoisz koło mnie,
Lecz to już nie działa.
Ja cierpię.
Ty też to widzisz
Walczysz z całych sił
O mnie.
Lecz ja odchodzę
W nicość
Widzę gwiazdy
Idę schodami
Wciąż w górę,
Bez końca.
Zaczynam marznąć
Widzę dwoje drzwi
Muszę wybrać
Unoszę się
Ktoś mnie niesie
Patrzę w dół
To ty
Słyszę twój głos
Wołasz mnie
Lecz ja do ciebie
Iść nie mogę,
Mnie już nie ma.
Widzę blask,
Mocny, jaskrawy
Słyszę eksplozję
Czuję falę ciepła
Drzwi zniknęły
Za nimi jest nasz dom
Zbliżam się
W domu jesteś ty
Chcę cię wołać
Nie mogę
Cisza trwa
Podchodzę do ciebie
Chcę objąć
Nie mogę chwycić
Patrzę na własne ręce
Prześwitują
Ty mnie nie widzisz
Odwracam się
Chcę wrócić
Za mną nie ma
Tego, czego szukam
Tylko drzewa
Jak zawsze
Odchodzę w zapomnienie.
Nadal kocham.
Ciebie.
Komentarze (1)
Wyczuwam, że ma w sobie ten zgrabny i lśniący smak,
ten odczucia wzmacniający. Tak jak owocowy słońca
gest.