W y t r z y m a ł o ś ć
nikt z nas nawet nie
przypuszcza
bo i skąd
jak wiele potrafi
wytrzymać bólu
i znieść cierpienia
dopiero wtedy kiedy
poczuje
potrafi sobie
uzmysłowić
jak wiele i ile
wytrzyma i wycierpi
aby pokonać ból
nie można do niczego
porównać tych rozmiarów
ani zmierzyć jego
wielkości
bo jest nieobliczalna
dopiero kiedy dotknie
palcami
zmierzymy swoje
możliwości
wytrzymałości na ból
ale tak naprawdę
nie trafimy określić
naszej granicy
wytrzymałości
bo jej nie znamy
11.02-12.02.2006.
Komentarze (47)
znamy*
masz racje nie znam do końca swojego ciała
i trudno nam ocenic stan bólu drugiej osoby poki sami
tego nie doswiadczymy
a nasze życie jest pasmem szczęscia lecz też i smutku
pozdrawiam serdecznie:)
Barbaro Szuraj - tak nie znamy granicy własnych
wytrzymałości - przez całe życie poznajemy siebie
zmagając z wieloma przeciwnościami
dziękowności
Tadeuszu Grzywacz - bardzo dziękuje i ciesze się ze
masz takie samo zdanie jak Zosiak i ja
miłego popołudnia
ichna - nie znamy ale przy kolejnych trudnościach i
przeciwnościach poznajemy zmagając się z własnymi
słabościami i bólem - serdeczności
marcepani - dziękuję za przytoczenie wersów Jana z
Czarnolasu - Kochanowskiego
oczywiście że jak każdy człowiek odczuwamy strach i
boimy sie zarówno cierpienia jak i bólu
choroby czy łoża smierci
dziękuję za komentarz
pozdrawiam
Shizuma - właśnie tak nie znamy granic swoich
możliwości czy wytrzymałości dopiero po sprawdzeniu
pozdrawiam
BOLEŚĆ - oczywiście całkowicie na tak - każdy ma inną
granicę wytrzymałości - serdeczności
mariat - czasami dotyk wystarczy aby poczuć z kim i
jak siła sie zmierzamy - innym razem bezpośredni
kontakt odmierzy nasza granicę - pozdrawiam
Zosiak - oczywiście że wiem zacytowałaś bardzo znane
słowa Wisławy Szymborskiej napisane w obliczu wojny i
zagłady - serdeczności
pozdrawiam popołudniowo
Wydaje mi się, że ciało w jakiś sposób samo decyduje
ile jesteśmy w stanie znieść bólu. Gdy jest go zbyt
dużo tracimy przytomność. Każdy człowiek ma
indywidualny próg bólu. Inaczej ma się sprawa z bólem
duchowym, tutaj nie występuje żaden mechanizm obronny,
niestety. Pozdrawiam pogodnie i życzę bezbolesnych
dni.
ciało człowieka to wielka zagadka, którą próbujemy
poznać, pozdrawiam
Masz racje kazapie tak do końca nie znamy :)
pozdrawiam
Znam to z autopsji Karolu i nawet wrogowi nie życzę
przeżywania długo trwającego bólu, który obezwładnia
umysł i ciało. W obecnych czasach jest możliwość
skracania cierpienia podając lek gdy pojawia się ból
się, ale dawniej w szpitalu podawano tylko dwa razy
dziennie morfinę czy dolantynę. Dużo zależy od
psychiki i progu wytrzymałości na ból, u mnie jest
wysoki, toteż przy mniejszych dolegliwościach nie
stosuję leków. Pozdrawiam serdecznie.
W tym też - jak we wszystkim można się wytrenować. Są
tacy, którzy każdego dnia znoszą tyle, że w głowie się
nie mieści i tacy, którzy przy pierwszym, większym
wyzwaniu podcinają sobie żyły. Sprawa indywidualna.
Jednak niewątpliwie - tak. Dowiadujemy się, kiedy
mierzymy się z konkretną sytuacją.
"Szlachetne zdrowie,
Nikt się nie dowie,
Jako smakujesz,
Aż się zepsujesz." i... każdy sam wcześniej, czy
później tego doświadcza - myślę, że wszyscy boimy się
cierpienia, bólu ciężkiej choroby... może nawet
bardziej niż śmierci ? - serdecznie pozdrawiam.
nie znamy granicy naszej wytrzymałości,,,,,miłego dnia
Trudno nie zgodzić się
z komentarzem Zielonego Listka
i ze słowami W. Szymborskiej,
a także z przesłaniem Twojego
wiersza.
Miłego dnia:]
Wytrzymałość człowieka, nie zna granic! Pan Bóg nie
zdejmuje z nas ciężaru, tylko wzmacnia nasze plecy:)
Miłego dnia Karolu:)
To prawda...
„Tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono” Zapewne
wiesz czyje to słowa(?)
Pozdrawiam.
:)
Myślę, że nie
"dopiero kiedy dotknie palcami"
tylko
dopiero wtedy, gdy zmierzy się z nim
i pokona, wie jak wielki jest człowiek.