Ucieczka ze śmietnika
Nie wiem...
Wziąść od szczura
okruszki chleba,
przysuwane do pyska
niby dłoń pomocna?
Status materialny
wykorzystany przez niego,
grosz pogryziony
zarażony wścieklizną.
Weź, mówią wszyscy...
Maleńka myszka
tym się brzydzi,
dam radę sama?
Definitywna decyzja
-ucieknę ze śmietnika,
prosto w ramiona
cudownego księcia.
Tylko uchwycę okruszek,
okrutny szczur częstuje
chcąc pożreć duszę,
ale celu nie osiągnie!
Silne ramiona uniosą,
miłość prawdziwa uratuje
przed ostrą kosą,
wyciągnie porcelanową lalkę.
K.C.
Komentarze (7)
Noo..bo już się martwiłem, co z Tobą.. M.
Pochwalanie szpetoty w różnych jej konfiguracjach
można by... nie! - w jednym i tylko jednym przypadku,
potraktować można w ramach miłosierdzia ale tu -
niezbędna jest wódka. A złe moce... odczynić! Pokusom
- nie ulegać! Dobry wiersz. Pozdrawiam. ;)
Kolejny dobry wiersz z wszechobecnej dziś cywilizacji
PUNK,fascynacji brzydotą. Brzydkie jest piękne! Zło
jest dobrem! Diabeł jest Aniołem! Tyle,że nie jest
,a BYŁ! Następnym etapem będzie pełnoprawnie
zakwitająca już tu kultura Depechmańca. Vick Thor,
Ville Vikernes wspaniale pokazują uroki tej drogi. Ja
pytam: Quo Vadis,Domine?
wiersz wspaniały , zamienić diabla w szczura -super :)
Zestawienie okropności zakorzenionej w miejscach,
których staramy się nie dostrzegać i delikatnego
piękna. Tak łatwo potłuc kruchość, odrzucić w zwał
szpetoty.
Ja bym napisała ,,prawdziwa miłość uratuje"ale to
oczywiście moje zdanie. Nie przepadam za słodziutkimi
rymowankami, lubię ostre słowa i jak VilleVikernes
wykorzystanie szpetoty.
Sprawnie wykorzystana szpetota podoba mi się bardziej,
niż lukrowane rymowaneczki o szkolnych miłostkach.