Udawana dorosłość
Gdy tak wystawi się twarz do Słońca
I z dnia na dzień na twarzy będzie oglądać
się
Coraz więcej małych, brązowych plamek
Zwanych piegami
Świat zaczyna wydawać się nie taki zły
Jakim wydawał się być wcześniej
Teoretycznie.. Tak właśnie powinno być..
Ale gdzie!
Ja, będąc bardzo zakochaną
I pragnącą ponad wszystko jego uśmiechu
Staję do walki przeciw zakazom
By choć na chwile poudawać dorosłą
Moje smutne oczy i wręcz anorektyczna
postura
Nic dla niego nie znaczą
On chce mieć mnie zawsze
O każdej porze dnia i nocy
Jakby mało tego było
Najlepiej nagą
Wyrwałam się spod jego szponów
Więc teraz cichutko mogę zapytać..
Czy to co do mnie czujesz kochany
Powszechnie miłością się nazywa?
Komentarze (1)
Przegadany jak dla mnie.Pozdrawiam