Udręczony depresją
Pada deszcz, zimne łzy pożegnanego
czasu,
taki taniec melancholii, szarość
bezkresu.
Na ścianach domów rozbłysły perły
rozterek.
Podążasz labiryntem obolałych myśli,
nad tobą niebo kipi szarością bezkresu.
Rozplatasz nitki zlepione łzami anioła.
Już wiesz, że na końcu twojej drogi
cierniowej
leżakuje uśpione jądro samotności.
Czujesz jak odradza się zniewolony
umysł.
Pytasz, czy samotnością jest ta wokół
ciebie,
czy pustka będąca kamieniem młyńskim u
szyi?
autor
Pani L
Dodano: 2020-07-28 09:33:34
Ten wiersz przeczytano 1043 razy
Oddanych głosów: 22
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (25)
Oczywiście - padający deszcz potrafi doprowadzić
wesołego do depresji ...
Depresja tętni deszczem.
Pozdrawiam
Kochani
Treść wiersza nie dotyczy autora.
Mój stan psychiczny trzyma się na poziomie
zadowalającym.
Pytanie, dlaczego taki tekst?
Otóż mam sąsiada, na którego zwaliły się, chyba
wszystkie człowiecze rozterki, nadto dwie prowadzące
prostą drogą do śmierci choroby.Waldek bo tak ma na
imię do niemyślących nie należy....załamał się.
Tak mi żal..tak mi żal, dlatego napisałam ten wiersz.
Padający deszcz potrafi doprowadzić wprowadzić do
depresji, a co mówić, gdy głowa pełna rozterek.
Wiersz z dużą ilością bólu i goryczy, ale piękny i z
duszą.
Pozdrawiam, ślę uśmiechy :):)
Ten wiersz piękny.
Boli bardzo, tak jak czasem dusza,
Bardzo wymowna refleksja i puenta- czy pustka będąca
kamieniem młyńskim u szyi- pozdrawiam ciepło, miłego
dnia.
Smutny i wymowny wiersz.
Miewałam kiedyś podobne stany...
Pozdrawiam serdecznie :)
Miewałam stany czerni. Pewnie odczuwałam ją inaczej,
ale mnie również ciażyła pustka.
choć oddech umęczony boli
a oczy lśnią za firaną snu
i czuję zimne ręce depresji
jak pająki tkające czarną sieć
pod powiekami widzę obraz życia
po tamtej stronie lustra, gdy w żyłach
huczy nurt bezbarwej krwi - gdzie znajdę lek
który uśmierza taki ból?
w środku dnia powracają ciemności
albo w snach półświadomej nocy
bo gdy brakuje chęci życia
pustka zabija bezlitośnie moje ja
Pozdrawiam i zyczę, by jak najszybciej zapaliło się
światło, bo wiem z doświadczenia, że ono jest w
najczarniejszej czerni na końcu tunelu.
Wymownie.
Pozbyłabym się jednego - bezkresu.
Depresja butelką zamkniętą smutkiem. Korek smutku
trzeba otwierać, nie pozwalać na zamknięcie.