Układ
Jak mam walczyć z tym układem,
sił mi przecież nie wystarczy.
Wszędzie widzę tylko zdradę,
że mnie los chce tym obarczyć.
A spokojny przecież byłem,
też spokojnie sobie żyłem.
Nie wadziłem też nikomu,
sam mieszkałem w własnym domu.
Aż pojawił się ktoś kiedyś,
ciemne nosił okulary.
Chciał mi zniżyć poziom biedy,
to chwyciłem go za bary.
A spokojny przecież byłem,
też spokojnie sobie żyłem.
Nie wadziłem też nikomu,
sam mieszkałem w własnym domu.
Wojnę mu wypowiedziałem,
on rzecz jasna miał przewagę.
Ale w końcu bój wygrałem,
jakąż trzeba mieć odwagę.
A spokojny przecież byłem,
też spokojnie sobie żyłem.
Nie wadziłem też nikomu,
sam mieszkałem w własnym domu.
Teraz trafia się wróg nowy,
on oblicze inne nosi.
On na wszystko jest gotowy,
i o litość nie poprosi.
Też spokojny już nie będę,
a spokojnie dotąd żyłem.
Czy na czyn się znów zdobędę,
nie o takiej walce śniłem.
A spokojny przecież byłem,
też spokojnie sobie żyłem.
Nie wadziłem też nikomu,
sam mieszkałem w własnym domu.
Komentarze (4)
Jaruzelski z pokłonami oraz unia co darami mami nas
to są owi goście nowi
bardzo dobry
Życie nie jest bajką, lecz wieczną walką Grandzie:)
Pozdrawiam
Wieczna walka z układami,a jak przyjdzie,
co do czego, to jak zawsze jesteśmy sami.
W życiu w codzienności bywają różne układy, często
także te zamknięte, pozdrawiam.