W ukryciu
Zza pleców ukradkiem
Muskasz dłoń skrycie
Spojrzenie łapiesz ulotne
Napawasz wzrok
Nadstawiasz karku
Zabierasz dłoń
Bez wahania
Ciągniesz uliczkami
Wijesz się jak wąż
Do muru przyciskasz
Oddechem
Trącasz lekko szyję
Ciało do ciała wklejone
Rośnie we mnie
Namiętność
I język obłędnie
Wiruje na skórze
Całuje mnie całą
I jednym ruchem
Się duszę
Odbierasz mi mowę
Odpływam
Choć wiem ze nie mogę
I tak to robię
Wzrok masz mętny
Krew w żyłach pulsuje
Niczym na zakręcie
Świat nagle hamuje
Komentarze (5)
Ciekawy przekaz. Groźba wysokiego mandatu za
nieobyczajne zachowanie (w jakimś ciemnym zaułku),
chyba mocno podgrzewa emocje. Miłego dnia:)
trudno się oprzeć takiej namiętności.
O, widzę zmiany-na lepsze. Jeszcze tylko to "zabierasz
dłoń" czyta się w sensie wycofania, może lepiej będzie
"ujmujesz, chwytasz dłoń...", ale co ja autorce będę
mówiła-sama wie:)
Erotycznie w tym ukryciu...
Dobrej nocy
Nureczka - dziękuje :) pozdrawiam
Och te mury - niejedno pewnie widziały ;) Miłość, jak
hamowanie na zakręcie bywa niebezpieczna i
nieobliczalna.
Nie bardzo rozumiem wers: Nadstawiasz życie...
*"mą" zamieniłabym na moją, bo brzmi zbyt
monumentalnie, w "szyję" - ę uciekło.
Pozdrawiam :)