Ulica Zalotników
Są na świecie ulice jak struny,
Marynarzy, Cukierników, Pułkowników,
a mi się marzy podobna do róży
urocza ulica Zalotników.
Takich, co cierpią, kochają, wzdychają,
piszą wiersze i piosenki,
i z lubością zachwalają
ukochanej przedmioty, przymioty i
wdzięki.
Często nie czytali nic o Casanowie,
nie bardzo wiedzą, kto to był don Juan,
lecz jakiś nagi instynkt mają w sobie
do rozstań, powrotów i rozczulań.
Przynoszą kwiaty, prawią komplementa,
marzą o wyspach, natchnieni romantycy,
więc może by, choćby z woli prezydenta,
doczekali jakiejś ulicy.
Nie są Borewiczami ani Bondami,
lecz wielbią Julie, Ewy, Penelopy,
choć nie potrafią grać serenad pod
oknami,
to zawsze są jakieś widoki.
Czasami tęsknią z oddalenia,
świat bez miłości się dla nich nie
liczy,
śnią im się randki i spełnienia,
lecz ciągle nie mają swojej ulicy.
Uśmiechnij się więc do mnie zalotnie,
spróbuj wesprzeć piękną inicjatywę,
napiszę ci za to jak cukierek akrostych,
a ty mi wiosnę w oczach przynieś.
Komentarze (10)
urocza inicjatywa, nawet wzruszająca...
urocza inicjatywa, nawet wzruszająca...
Uśmiechnij się więc do mnie zalotnie,...nawet uśmiech
ma ogromne znaczenie.
Bardzo ciekawy wiersz
Fajna uliczka..szło poczytać.. M.
Zachęcona zgrabnie ujętym wierszem, chciałabym
zamieszkać przy takiej ulicy.
Napisałam dwa akrostychy, ty napisz dla mnie.
Zatrzymał mnie twój wiersz, bo jest pomysłowy i bardzo
chwytliwa treść. Pewnie że są takie głupio nazwane
ulice, a dlaczegoby nie nazwać ,,ulica zalotników''.
Do tej pory nie spotkałam się z taką nazwą.
Pozdrawiam
dobra idea jestem za:)
ja jestem za..ulice mają czasem przedziwne nazwy,więc
i Zalotników może być
Płynnie się czyta, i z uśmiechem, choć puenta ciut
taka , jakby to powiedzieć , za cienka.
melodyjny ,uroczy ,uśmiechnęłam się podczas czytania
,zdecydowanie popieram inicjatywę ..odnośnie nazwy
ulicy:))