Ulotne szczęście
Czasami w życiu
o szczęście się ocierasz
gdy czujesz że nadchodzi
drzwi szeroko otwierasz
zapraszasz niech przejdzie
przez twój skromny próg
to nic że ubłocone
nie wycieraj nóg
przyjdź pogłaszcz przytul
niech się rozniebieści
niech wokół cichutko
radością szeleści
ukołysz mnie szczęście
z objęć nie wypuszczaj
leciutkim podmuchem
moje czoło muskaj
poprowadź za rękę
do szczęśliwych dróg
po których chodził
i anioł i Bóg
i nie rzuć zdyszanego
jak zużyty wrak
bo jakże to szczęście
no jakże to tak?
Komentarze (42)
Pozdrawiam serdecznie.
Ladnie i prawdziwie:)
Pozdrawiam:)
Bardzo ładnie Autorko o szczęściu piszesz.To prawda,że
bywa ono ulotne,a chciało by się by nas nie
rzucało,lecz pozostało z nami na dłużej
Wiersz bardzo na tak
Pozdrawiam serdecznie
Ładnie,a ostatnie dwie linijki bardzo mnie
ujęły.Pozdrawiam serdecznie.
Ładna, ciepła refleksja o szczęściu, rzeczywiście jest
ulotne :) pozdrawiam :)
Pięknie o szczęściu.
Oby skorzystało z zaproszenia.
szczęscie to pojęcie względne pozdrawiam
Szczęście jest ulotne jak motyl...
Dobrze jest pamiętac o tym, że miec szczęście to także
nie miec nieszczęścia :)
Popracowałabym jeszcze nad ostatnimi wersami, bo
wydaje mi się, że nic z nich nie wynika.
Może tak:
bo gdy szczęście zdusisz
odfrunie, jak ptak.
Pozdrawiam ciepło !
Bardzo ładny wiersz, dobrze by było żeby szczęście
zawsze u nas gościło, pozdrawiam cieplutko.
Arabello, przecudny wiersz! Pozdrawiam cieplutko:)
O szczęście, gdyby chciało zamieszkać na dłużej:)))))
Ładnie. Miłego wieczoru.