Umarła z miłości.
Nic nie poradzicie bo ona
umarła z miłości
można i tak
uwierzcie, naprawdę można.
Szła i dosłownie wpół drogi
szarym, szkolnym korytarzem
upadła na kolana, na twarz
I umarła, umarła z miłości.
Przyjechała karetka
nie stwierdzono oznak życia
on mógłby ją reanimować
niestety o tym nie wiedział
Umarła, umarła z miłości
Chociaż mówią co innego
jakaś niewydolność serca
a może była to inna bzdura?
Ale ona umarła z miłości
To oczywiste, najzupełniej pewne
widziałam go przecież w jej oczach
jak patrzyła nie widząc w przestrzeń
przez siatke brązowych włosów
wśród strachu, paniki i krzyku
I nikt jej dalej nie słuchał
gdy leciała jak dym nad głowami
Szukając w tłumie tej twarzy
do której tak strasznie tęskniła.
Umarła, umarła z miłości.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.