Umierający czas
po małym tuningu... :)
Siedząc naprzeciw konającego Zegara
chciałem czas zamknąć, najlepiej
w dłoni,
i nie oddać go nikomu.
Wypalić obraz jak w kadrze zapisanym
przez szklane oko,
nawet jeśli z czasem wyblaknie,
pożółknie
i
straci kolor.
Siedząc naprzeciw konającego Zegara
oczu otwierać nie chciałem.
Zasłuchanym być w ciszy,
w ciemność zapatrzonym,
szukać smaków zapomnianych,
słów,
zapachów
i
westchnień zakazanych.
Siedząc w bujanym fotelu,
z lampką wina w dłoni,
czekać aż czas odejdzie,
Zegar zamilknie,
a ja...
zaraz po Nim.
________________________________________
www.cangaroza.ucoz.pl
Wiecznie Stęskniona Aniu:) Jak tu dotrzesz... Od "smaków zapomnianych," do "westchnień zakazanych." popraw:) bo zgrzyta strasznie, a mi koncepcji brak...
Komentarze (19)
Jak zwykle klimat niepowtarzalny, pokarm dla duszy...
a może:
"szukać smaków zapomnianych,
słów,
zapachów,
zakazanych westchnień."
Chyba tak mogłoby być?
Pozdrawiam:)
Ładnie:))
Przecież zamńąłeś go w dłoni! Nie pozwól mu wymknąc
się, by nie zabrał tego co najcenniejsze z serca...
Mierzwi mnie to samotne "i" chociaż wiem, że to był
efekt zamierzony. Końcówka wg mnie najlepsza, rozważ
jednak "czekać" na "czekam" :). Pozdrawiam !