umysł w butelce
krzyknę powietrzem
przez zęby zaciśnięte
w chwilach cichych
do białości
natłokiem materii
podeprę głowę
o dwie wrogie strony
bez twarzy
szarpanie żeber
wrzeszczę, wrzeszczę, wrzeszczę!
ślina spływa po brodzie
z braku przeszłości
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.