Umysły
Niech wasze umysły mroku marą opętane
Zagłuszą zmysły roześmiane
Ciemności, matko zlęknionych
Daj siłę nam – potępionym.
Wszelka mocy w ziemskiej władzy
uwięziona
Zastukaj do drzwi uwielbionych
Potrzykroć uderz w skoble światłości
Pojmij nam nowych gości
By nam godnie służyli
Mięsem naszych lwów byli.
Krwi słodka, czerwona zarazo
Sztandarze spraw omal słusznych
Tłumów zwodzicielko
Ludzi prostych zgubo.
Powstań ludu na proch starty
Stuletnią niewolą obdarowany
Dwa tysiąclecia minęły
Bożej miłości chwały
Dar przejedliśmy
Dla własnych spraw przekuliśmy.
Nieregularność wnosi nowy sens. Zaklina bezład myśli.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.