Uncja szczęścia
Gdy latarenki nocne
Zwiesiły senne głowy,
Na pewno przez maciejkę
W zamęcie purpurowym…
Wybiegła moja myśl.
Hen gdzieś, na snów rozstaje,
Żeby się spotkać z twoją
Pobiegła powiek skrajem.
Widziałam wśród bezwstydów
Świecił im księżyc złoty,
I czułam jak mi oczy
Tkliwie całował motyl.
Już nie wiem czy to ona
Czy ja tam z tobą byłam,
Bo jedna uncja szczęścia
Na mojej łezce lśniła.
autor
Alicja
Dodano: 2005-05-31 00:00:45
Ten wiersz przeczytano 595 razy
Oddanych głosów: 53
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.