Upadek.......
W palącym ogniu wspomnień
widzę nasze dawne utopie,
a moje myśli
krążą wokół płomieni
niczym tańczące walca ćmy...
Widzę nasze wczorajsze szczęście-
-dziś zamkinięte
w szczelnej klatce
po to,
aby już nigdy
nie złączyło naszych dusz...
Płomienie wznoszą się
ku górze
i stają się
coraz groźniejsze...
Przed oczyma duszy
mam obraz
bezsensownie wykrzyczanych słów,
niepotrzebnych gestów
i pustych spojrzeń...
Zaczynam drżeć,
a moje ciało
staje się bezwładną roślinką...
Nagle
wśród czarnych ogników
dostrzegam
czyjąś Twarz....
Czuję,
jak jej szyderczy uśmiech
wyżera kolejne fragmenty mojego "ja"...
Nie potrafię zapanować
nad owa walka
zmysłów,
myśli,
wspomnień...
Okropny ból przenika mnie całą
i sprawia,że
zaczynam
odchodzić w zapomnienie...
Przerażająca Twarz
powoli znika,
a w jej oczach
widać nieobliczalną radość
z powodu mojej klęski...
Po raz kolejny
osiagam
szczyt beznadziejnośi
i poddaję się
władzy
Upadłych Aniołów...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.