Upadek
Żonce...
Czasem upadamy niczym Pan na Swej drodze
brodzimy kolanami po brudnej błotnistej
wodzie
taplamy się w własnym grzechu brudzie
nie widzimy nic więcej
żyjąc we własnej obłudzie
Świata za Nami nie ma
nie ma światła i blasku
nawet Nasz anioł stróż
kiwa głową znad brudnego piasku
I tylko Pan czuwa nad Nami
mimo całej Naszej złości
brudu grzechy,całymi plamami
Patrzmy na Pana
On wstał w Swej miłości
kończąc cielesne życie
dla Naszej ludzkiej godności
Więc wstańmy,jak wstał Pan
wraz ze Swym krzyżem
nieśmy przykład miłości
wyżej i wyżej...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.