Upadek
Wszystko co powiedziałem, chcę w końcu
zdradzić
Cokolwiek posiadam, mam teraz zamiar to
obalić
To co zrobiłem, było moim świadomym
fałszem
Przysięgam że znajdę sposób aby wyciągnać..
to wszystko co siedzi ukryte we mnie
Pamiętam wymieszane deszcze krwi i łez
Nie wiem wciąż jak się to wszystko
stało..
a więc wygląda jakby to się odemnie
oddalało
Ból mnie uspokaja, strach w moim sercu
narasta
A wraz z nim płomień mego serca zanika
(Ref:)
Z rozpostartych na wietrze rąk
wypuszczę..
me uczucia którymi pragnąłem obdarzyć
ciebie
Nie zaznałem nigdy twojej prawdziwej
miłości
A teraz błagam, daj mi choć odrobinę
litości
Nie będę się obawiał nigdy przyszłości
bo..
lękam się wyłącznie własnych czynów i skaz
Może być już za późno aby mnie
zatrzymać-spróbujesz?
Bo odrzuciłem wszystko w co wierzyłem i co
kochałem
Miłość była wokół nas, a moim światem byłaś
ty
Uważaj na siebie, bo to wszystko już
zniknęło
Nie badź moim wrogiem, nie zabijaj mych
myśli
Jednak wacham się przed ostateczną
decyzją-czemu?
Możesz wierzyć mi lub nie, ja wciąż kocham
cię
Być może nie jest jeszcze za poźno..
a ja kroczę w niewiadome tą drogą poprzez
ciemność
Jeśli nie jestem dla twego serca przegranym
Wyprowadź mnie "proszę" stąd jak
najszybciej
(Ref:)
Z rozpostartych na wietrze rąk
wypuszczę..
me uczucia którymi pragnąłem obdarzyć
ciebie
Nie zaznałem nigdy twojej prawdziwej
miłości
A teraz błagam, daj mi choć odrobinę
litości
Nie będę się obawiał nigdy przyszłości
bo..
lękam się wyłącznie własnych czynów i skaz
Mój świat być może rozbije się o ziemię
I nic z niego wtedy już nie pozostanie
Z wyjątkiem twego wspomnienia i żalu..
NIE ZAMIERZAM SIĘ PODDAWAĆ BEZ WALKI I..
BĘDĘ STAŁ OBOK CIEBIE JAKO NOWONARODZONY
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.