Upadek...
Wszystkim zmarłym geniuszom, których egzystencja na tym świecie zakończyła się w dramatyczny sposób...
Wybija się pod niebo,
Na świat patrzy z góry,
Zadowolony z tego,
Przedziera się przez chmury,
Widzi wszystko wyraźniej,
Znacznie dalszym spojrzeniem,
Lecz oddalony bardziej,
Dręczony osamotnieniem.
I cóż z tego, że wie?
Że tyle teraz pojął?
Nikomu nic nie powie,
Słowa się rozpływają...
Leci wyżej - w górę,
dopóki znieść to może,
trzepoczą skrzydła które,
unoszą wciąż w przestworze.
Lecz kiedyś czas nastanie,
gdy tęsknota go owładnie,
zacznie się upadanie,
z łoskotem utonie na dnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.