Upadła
Upadła
Znowu
Nie ma siły się podnieść
Nie ma motywacji
Nie ma pomocy
Nie wie, czy da sobie radę
Skulona w kącie, w koło palą się
płomienie
Pusty wzrok, bez celu patrzy w dal
Jest na skraju
Ten ogień po mału wygasa
To, co kiedyś płonęło żywym, gorącym i
nieokiełznanym ogniem dziś przypomina tylko
mały płomyczek
Jej wsłoy, kiedyś rozwiane dziś spokojne
Ręce opadły
Serce zamarło
A z nikąd pomocy
Podaj jej rękę
Podejdź
Zapytaj
Spróbuj
Przytul
Może ona właśnie tego potrzebuje
Akceptacji, Zrozumienia
Kogoś, kto będzie blisko
Może wtedy na nowo zapłonie ten ogień
Może zaufa
Zmęczone ciało, zabity umysł
Dziewczyna, która usiłuje być sobą
Nieakceptowana
A przecież nie zrobiła nic złego
To ją niszczy
Złamane serce
Nerwy
Bądź przy niej
Zaopiekuj się
Może ją uratujesz?
Komentarze (7)
Ja też tak czasami się czuję... Uśmiechy :))
Witaj. Upadamy i się podnosimy. Tak bywa w życiu.
Pozdrawiam
Samo życie, wołanie o akceptację, przytulenie, smutny
ale podoba mi się, pozdrawiam cieplutko
Tak mało kobiecie potrzeba, by ktoś tylko przytulił
zrozumiał ot cała filozofia.Pozdrawiam.
czasem tak bywa,że sami stawiamy się poza nawiasem,
trzeba się otworzyć, to pomoże być może. Pozdrawiam
Znowu bardzo kobiecy wiersz, pełen goryczy opis bólu i
samotności. Myślę, że przegadany, mniej słów dobrze by
mu zrobiło. Kiepski ze mnie ratownik, ale może ktoś
inny... Pozdrawiam :)
czasami potrzeba tego ciepła i akceptacji życiowy
wiersz pozdrawiam