Upadłe anioły
Zaklęci w przeszłości owładnięci
marzeniami
proszący Boga o drugą szanse na inne
życie
przegrani potępieni z dziwnymi
przekonaniami
przepełnieni bólem nienawidząc siebie o
świcie
wszystkie smutki i żale w szkle topią co
dzień
starając się stłumić rodzący się w gniew
wczoraj znów za późno przyszedł błogi
sen
dziś przestraszona mysz choć wczoraj lew
pisząc list do m którego nikt nie
przeczyta
nie umiejąc sobie wybaczyć tego co było
każdy sam z chęcią nawet diabła o drogę
zapyta
prawdy nie odróżniając od tego co się
śniło
z podstępnym umysłem toczą przegraną
walkę
pełnym uraz żalu i za miłością wielką
tęsknoty
wypijając kolejną gorzkiego cierpienia
szklankę
nic im nie pomoże nabrać do życia ochoty
tylko miłość może drogę wskazać i
uwolnić
wybaczenie duszę uzdrowi i sił nowych
doda
z nią w sercach do wszystkiego są zdolni
ilu z nich jednak przegrało mówić aż szkoda
Przeciętny człowiek nie zdaję sobie sprawy ilu pośród ludzi żyje z chorobami , urazami i obciążeniami psychicznymi oraz z tego iż granica między szaleństwem a geniuszem jest cienka.
Komentarze (35)
kruche to życie,naznaczone chorobami
,cierpieniem,piękny wiersz,pozdrawiam
Dobrze oddałeś rzeczywistość ludzkich tragedii. Wiersz
skłania do refleksji nad wartością naszego życia.
Pozdrawiam:)
Skłaniasz do niewesołych refleksji...
Glebokie madre slowa szacunek za wiersz pozdrawiam
Bardzo piękny wiersz Jaro. Bardzo głęboka treść.
Pięknie się czyta.
tylko miłość może drogę wskazać...
Pozdrawiam serdecznie.