Upały
Biedronka na mej dłoni szuka cienia by się
schronić
Mała biedronka na mojej dłoni
gdy z niej odfrunie pustka po niej
skrzydła w barwy przemienia
szkoda ze ciebie przy mnie nie ma
Upał czerwony, we mnie bezsiła
Czekam a ciebie ciągle przy mnie niema
Stoję z biedronką, woda się leje ze mnie
Przyszła byś cieniem, byłoby przyjemnie
Do biedronki wołam, lecz głos tłumię
To stworzonko przecież nie rozumie
Słonce w zenicie, lazuru pełne nieba
Biedronko leć, przynieś mi kawałek
chleba
(to z powiedzonka o biedronce)
W tym upale z biedronką stoję jak głupi
Żar z niebios nie pozwala się skupić
Ja ciągłe czekam, odchodzę do cienia
I tam również ciebie oczekiwana , nie ma
Godzina mija mi za godziną
Na mojej dłoni biedronka w czerwieni
Przez moją łepetynę gorące myśli płyną
Czy to ty idąca, miraż w oczach się
mieni
Upały, upały upały..
Autor:slonzok
Bolesław Zaja
Komentarze (5)
Masz rację Bolesławie
lipcowe upały dawały się we znaki
ale to pora słońca
a ONA jest i będzie pomimo upałów
pozdrawiam
Nie można pominąć tak pięknego wiersza
Cudowne biedroneczki serdeczności
cieszmy się bo za chwilę będzie zima
Nie cierpię upałów:-) , miłego Bolesławie:-)