Z upływem lat, zmarszczek Ci...
tacie....
Z upływem lat, zmarszczek Ci przybyło
Twe włosy, jak oszronione trawy w
listopadzie - lśnią w mroźnym słońcu
życia
Jak wiosenny deszcz pola – pot pokrył
Twoje skronie
Gdy wchodziłeś z wysiłkiem pod górę swego
doświadczenia.
A wiatr wciąż wieje, deszcz pada, jak
dawniej
Słońce wciąż jak niegdyś świeci
Słyszysz wokół wrzawę? – to śmiech
rozweselonych dzieci
Twe wnuki dziś świat zdobywać będą
A Ty jak ich pasterz
Czuwać nad nimi będziesz
By nie zabłądziły w labiryncie życia
By podobne stały się do swojego
dziadziusia...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.