Uprzedzenia rasowe
-Nie wyjdziesz za niego!
Nie chcę mieć zięcia czarnego!
Nie będziesz wstydu przynosić rodzinie!
Tylko ciebie za taką miłość winię!
A jeśli coś się nie podoba –
To hola z domu! Tu panuje zgoda!
-Ale mamo, zrozum proszę,
Ja go w sercu noszę.
Nie chcę z nikim innym być,
Jeśli nie z nim to nie mam, po co żyć!
-Co ty dziecko mówisz, po nim będzie
następny,
Biały mężczyzna – bardziej
przystępny!
-Nie będę kochać za kolor skóry,
Bo taka miłość ma mury
Nie do pokonania, wedle uznania.
Chcę wyjść za mąż za człowieka czarnego,
Może nie zrozumiesz mamo tego…
Wiem, że to jest miłość,
Bo razem przezwyciężymy każdą zawiłość.
Nie daj się prosić, rodzicielko droga,
Przyjdź na ślub nasz, a oszczędzisz sobie
wroga.
-Co mi tam jeden wróg,
To tylko jedna ze złych dróg,
Ale moje zasady moralne
Są niepodważalne!
…Miłość zwyciężyła,
W końcu to potęgi siła…
Czarny mężczyzna i biała kobieta wzięli
ślub,
Pomimo panujących mód.
Nie zrozumiem nigdy, jaką rolę gra kolor
skóry
Tworzący niepokonalne mury.
Wierzę jednak, że ktoś wymyśli coś,
Żeby uprzedzeń rasowych nie było
I dobro się ujawniło…
Bo, po co być tak na kogoś zawiłym,
Jeśli dla każdego człowieka można być
miłym?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.