Urażona Zima…
Na koniec lutego Zima się wkurzyła,
dosyć mając żartów o swojej słabości,
że przez styczeń, luty jak ta jesień
była,
więc się rozzłościła mrożąc aż do kości.
Ruchem jednej ręki ciepły wiatr
wstrzymała,
w płuca zaczerpnęła zimna znad Arktyki,
potem cały tydzień na Polskę dmuchała,
a na termometrach rosły minusiki.
Na ziemi suwalskiej, gdzie pałac swój
miała,
nawet ludność rdzenna z mrozem oswojona,
tak wielkiego chłodu nigdy nie zaznała,
w którym połać bagien też była
zmrożona.
Dzisiaj, gdy natura w swej dobroci
wielkiej,
czas swój królowania spędza w
łagodności,
to ludziom, przyrodzie i zwierzynie
wszelkiej
w głowach się przewraca od takiej
inności…
Komentarze (25)
Mam nadzieję, że mimo wszystko długo się nie będzie
złościć:)
Dobrego dnia:)
takie jest prawo miłości ... raz ciepło ...a raz mróz
...
Ja też pamiętam większe mrozy na suwalszczyźnie. Fajny
wiersz.
Pozdrawiam :)
Fajny wiersz, zima pokazała co potraf.
Pozdrawiam cieplutko :)
Super wiersz!!!
Miłego dzionka:)
Bardzo fajny wiersz. To fakt, zima się wkurzyła,
chociaż powtórzę za Anną, iż pamiętam sroższe zimy.
Pozdrawiam
fajny wiersz. ja pamiętam sroższe zimy.
Pokazała co potrafi.
Pozdrawiam
Dobrze, że trochę pomroziła. Przynajmniej nie
zapomnimy, jak wygląda prawdziwa zima :)
Pozdrawiam z podobaniem :)
Fajny wiersz i podoba się bardzo ta rozzłoszczona
zima:)pozdrawiam cieplutko:)