Uśmiech
Nieznajomej...
Ten szept zawarty w ciszy uśmiechu,
To olśnienie niespełnionych wiosen,
budzi
Z głębokiego samotnością snu,
Zatapia w sobie pełnię szczęścia,
wszystkich ludzi.
Bezimienna jest dawczyni dobra.
Spojrzeniem ciepła, serca płonącego
ogniem,
Proszę, o chwilę, która jak dawniej
pogodna,
Która zgasła i żar tylko pozostał w
ognisku.
Tak niewiele, a tak wiele,
Tak łatwo, a tak straszliwie trudno,
Tak blisko, a jeszcze ocean do
przebycia,
Tak ciepło, a wciąż mi zimno,
Tak mocno, a jednak zbyt słabo,
Tak słodko, tak słodko się uśmiecha…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.