Uśmiech ślę spod maski
Czy nie czuje Pani? Uśmiech ślę spod maski
—
antywirusowy błysk w poliestrowej
obwolucie, śmiały, bezpieczny, niezblakły
nawet — do pejzaży skrytych w Pani
kobiet.
Czy nie czuje Pani? Jak się sączy, topi
mój język gorący, w co nienapisane,
nieubrane w słowa Pani krwi i kości,
by ze śliną skapać w to boskie
mieszkanie.
Czy nie czuje Pani? Wsuwam ręce w Panią,
żeby złożyć serce w kolebce macicy,
zwinąwszy się w kłębek wymruczeć — dobranoc
—
żeby sobie znaleźć w Pani grób wieczysty,
zapomnieć o wszystkim. Ona jak sen wstaje,
nie spojrzy, wysiada, tramwaj jedzie dalej.
Komentarze (25)
Świetny wiersz, a te maski, to niech piorun strzeli,
bo kurcze pieczone, ani nie da się zauważyć, że jest
się podrywanym.
Witaj :-)
Znakomity! :-)
A konstrukcja jakby sonetowa :-)
Pozdrawiam serdecznie :-)
Świetny wiersz.
Rozmarzenie miłosne, podziwiam, pozdrawiam serdecznie.
Hmmm czyżbym już czytała?
Wiersz bardzo ładny, pozdrawiam :)
Trudno się dziwić dziewczynie, że nie wyczuła.
Natomiast podziwiam Ciebie, żeś potrafił zobaczyć w
niej to, co cię urzekło... pod maską.
...ale pod tą maską rozmarzenie i fantazje...a może
ona wyczuwa ten uśmiech...ileż to można pod nią dziś
skryć...tylko co nagle to...pozdrawiam serdecznie.
Za śmiało sobie peel poczynał i spłoszyła się
dziewczyna:) Miłego dnia Czarku:)
Spod maski oczy widać.
One widzą to czego nie widać.
Dotykiem są, subtelnością jak ten wiersz.
W masce można sobie na więcej marzeń pozwolić. Jaka
szkoda, że nie dała się zauroczyć. Przepiękny wiersz.