Utrapienia członkowskie (BEZ...
Tyle pieśni i ballad o nim pisano, tyle sonetów i mitów powstało, że i ja pragnę dołożyć ziarenko do tej zacnej twórczości.
Dlaczego w nocy mnie obudziłeś ?
Co ci strzeliło znowu do głowy ?
Dziwisz się może, że w złości krzyczę !?
Jak ściągasz kołdrę, marzną mi nogi !
Wytrzeszczaj dalej to jedno oko...
Na pewno wiele nim nie zobaczysz.
Przecież nie raz ci to tłumaczono,
ty nie pojmujesz, dalej się gapisz !
Tak, to przypomnę ci ślepa zołzo,
Wacławie tępy od urodzenia.
Jak mnie zhańbiłeś swoja głupotą
i nie wstrzymaną siłą prężenia.
Pamiętasz może, jeszcze w liceum,
gdyś się wydurnił bucu porywczy
i przy tablicy wystawił głowę,
by pani Ani zobaczyć (cy-cki) ?!
A inne twoje dzikie wybryki ?!
Ta notoryczna, pusta ciekawość
w windzie, na plaży i na ulicy.
Ja „nie” mówiłem, a ciebie
pchało.
No i co teraz? Milczysz dostojnie?
Znawco natury schyl lepiej karku,
bym cię nie musiał uderzyć po łbie,
albo za (ja-ja) pociągnąć na dół.
Tym przestraszony zemdlałeś blady.
Lecz co to słyszę? Leżący wzdychasz!
Że na pół trzeba dzielić te cięgi,
bo winna przecież jest jeszcze (pi-pa)?
;) – tym symbolem oznaczam wiersze wymagające znacznego przymrużenia oka...
Komentarze (5)
niezla jazda ! wow
Jako czytelnik umieram z nudów. Wiekszosc wierszy
piszesz
o dupie maryny, bez rytmu bez sensu.
fakt...rozbawiles mnie że hej...udało ci się wywołać
uśmiech taki prawdziwy,jak moja porzedniczka hi hi
hi...
Uff,Nawet dla niego poswieciles wiersz.Widocznie
zasluzyl swoja "ciezka praca",hi!
Ale mnie rozbawiłeś :))) Nie powiem, ale zaczęłam
sobie wyobrażać poskramianie nieokiełznanej jednookiej
materii :))))) hihihi