Uważasz się za bożyszcza życia?
Czy byłeś kiedyś mądrzejszy od niego?
Uważasz się za bożyszcza życia?
Ty taki sprytny, myślisz?
Spryt Twój zamienia się w nikczemność.
Ty w strugach łez cierpiących dusz
Idziesz zadowolony.
Niepotrzebny Ci, ni parasol,
By się od swych czynów niegodziwych
odsunąć.
Myślisz, że jesteś Bogu miły,
Bo dasz biedakowi strawę?
Mylisz się, a jakże.
Strawę trzeba dawać każdemu,
Nie ranić serc głodnych i już kiedyś
zranionych,
Pomagać, nie bluźnić na ludzi w obliczu
nieszczęścia.
Ta strawa to symbol, by pokazać ludziom.
Wiara i dobroć symbolem nie jest.
Jest oddechem głębokim na pozór cichym,
niewinnym.
Miłość to nie są chwile namiętności,
Dla Ciebie ileż właśnie one znaczą.
Patrzeć w serce ty nie potrafisz,
Swymi oczyma wybierasz tę jedyną,
Jednakże czemuż ty jesteś przy tym tak
ślepy?
Otwórz, że oczy na świat,
Nie bądź zaklęty w swej duszy
ciernistej.
Tak wielu ludzi jest dobrych tylko na pozór, czemu tak wielu z nich ocenia tylko to co widzą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.